My wiemy, że czasem nie chodzi tylko o kompetencje

Rekrutacja na stanowisko kierownicze nie należy do najłatwiejszych – szczególnie, gdy z jednej strony mamy konkretne wymagania, a z drugiej… potrzeby, które trudno ubrać w słowa. Tak właśnie było w tym przypadku. Klient zgłosił się do nas z prośbą o znalezienie kierownika działu sprzedaży. Przekazał bardzo precyzyjny opis doświadczeń, jakich oczekuje, ale już na pierwszej rozmowie powiedział: „chciałbym, żeby to był ktoś, kto nie tylko zna się na liczbach, ale potrafi zbudować zespół i ludzi do siebie przekonać”.

Zabraliśmy się za poszukiwania. Przez kilka tygodni analizowaliśmy aplikacje, prowadziliśmy rozmowy, weryfikowaliśmy kandydatów. Wiele osób miało odpowiednie doświadczenie, jednak czegoś ciągle brakowało – czasem było zbyt „szablonowo”, czasem za mało elastycznie.

Wtedy pojawił się kandydat, który od razu przykuł naszą uwagę. Jego ścieżka zawodowa odbiegała nieco od oczekiwań Klienta – nie miał doświadczenia w dokładnie tej samej branży, ale miał na koncie bardzo dobre wyniki, świetny kontakt z zespołem, inicjatywę. Co najważniejsze – dało się wyczuć w nim otwartość, naturalność i autentyczne podejście do ludzi.

Postanowiliśmy zaprezentować go klientowi, choć wiedzieliśmy, że może pojawić się opór. Klient się wahał: „Niby nie to, czego szukaliśmy, ale… coś w nim jest”. Umówiliśmy spotkanie. Rozmowa trwała prawie godzinę dłużej niż planowano. Po kilku dniach otrzymaliśmy telefon: „Decyzja na tak. Dziękuję, że przekonaliście mnie, żeby się z nim spotkać.”

Dziś nowy kierownik rozwija zespół i – jak sam mówi – po raz pierwszy od dawna czuje, że pracuje w miejscu, w którym może coś zbudować od zera, po swojemu. A klient? Współpracujemy dalej i przy kolejnej rekrutacji usłyszeliśmy: „Macie intuicję, której my czasem nie mamy.”

Czy to nasz intuicja czy doświadczenie, cały czas to sprawdzamy😊